Nana

Nucha jest psem poniekąd niechcianym. Znaleziona we wrześniu 2009, w pierwszy poniedziałek pierwszej klasy gimnazjum. Zamiast pisać wypracowanie, poinformowana przez koleżankę poszłam ratować szczeniaczka :3 Kilka miesięcy później rodzice zaczęli sobie uświadamiać, że ich plan oddania komuś psa się nie powiódł, a zdjęcia zamieszczane w ogłoszeniach bynajmniej nie pomagały w znalezieniu ds dla szczeniaka. Tak oto teraz nakrapiana parówka mieszka z nami już czwarty rok.
Pomimo tego, że z naszej rodziny kocham ją tylko ja, nie jest psem nieszczęśliwym, bo nie liczy na odwzajemnianie miłości, ale cieszy się każdą spędzoną z nami chwilą.
Ze względu na prawdopodobnie niewesołe dzieciństwo kontakty z innymi psami wypadają najgorzej ze wszystkich punktów oznaczonych jako jej wady. Na szczęście ma jedną przyjaciółkę od serca - bassetkę Astrę, z którą zna się od pierwszych dni w naszej rodzinie. Suki są w podobnym wieku, więc można powiedzieć, że wychowywały się razem.
Oprócz tego Nana jest bardzo energiczna, zwariowana i radosna, jest super nakręcona na wszystkie zabawki, ale i niestety ma problemy ze skupieniem, albo jak kto woli - szybko się nudzi. Sztuczki nie są jej mocną stroną. Najchętniej uczy się nowych tricków z frisbee za które dałaby się pewnie posiekać. Kocha spacery, najchętniej biega przy rowerze i pływa.
Planuję dalej rozwijać jej frisbowe umiejętności, a czy coś z tego wyjdzie - zobaczymy..




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz